Drodzy Czytelnicy, zgodnie z obietnicą złożoną w zeszłotygodniowym artykule (z którego dowiedzieliśmy się już w jaki sposób jest karana jazda na podwójnym gazie), dzisiaj przedstawię garść informacji o pewnych kołach ratunkowych i taktykach procesowych, które mogą złagodzić odpowiedzialność, lub w niektórych przepadkach, doprowadzić nawet do uniewinnienia w razie popełnienia wykroczenia lub przestępstwa, polegającego na prowadzeniu pojazdu w stanie po użyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości. Wiadomo, najlepszą, najskuteczniejszą i gorąco przeze mnie zalecaną obroną jest nie jeździć na podwójnym gazie. Ale co zrobić gdy już „mleko się wyleje”?

1. Margines błędu w pomiarach alkomatami.

Pierwsza rada jest dla tych nieszczęśników, których wynik pomiaru alkoholu wskazał wartości progowe. Jak wspomniano w zeszłym tygodniu, wykroczenie zaczyna się od 0,1 mg alkoholu w 1 dm³ (stan po użyciu alkoholu), natomiast przestępstwo (z wyjątkiem jazdy przykładowo rowerem lub hulajnogą elektryczną) zaczyna się powyżej 0,26 mg alkoholu w 1 dm³. Trzeba Wam wiedzieć, Drodzy Czytelnicy, że alkomaty mają przewidziany przez producenta i dopuszczony przez Główny Urząd Miar, pewien zakres błędu. Zakres ten jest wskazany na świadectwach wzorcowania urządzenia i zazwyczaj wynosi od 0,01 do 0,02 mg/l. Jeżeli więc, przykładowo, Pani Marta zostałaby zatrzymana do kontroli trzeźwości i wynik pokazałby 0,26 mg/l, to nie wszystko jeszcze stracone. Obrona w takim przypadku powinna się skupić na dopuszczalnej granicy błędu pomiaru. W przypadku Pani Marty, jeżeli granica błędu wynosiłaby 0,01 mg/l to prawdopodobnym jest, iż Pani Marta miała nie 0,26 mg/l ale 0,25 mg/l, co diametralnie zmienia postać rzeczy, gdyż czyn przestaje być przestępstwem i staje się wykroczeniem. Pani Marcie groziłby zakaz prowadzenia pojazdów na czas co najmniej 6 miesięcy a nie 3 lat! Nie wspominając już o karach finansowych. Gdyby Pani Marta „wydmuchała” natomiast 0,10 mg/l, to taktyka obronna polegająca na kwestionowaniu wiarygodności pomiaru ze względu na dopuszczalny margines błędu, mogłaby nawet doprowadzić do uniewinnienia Pani Marty.

2. Warunkowe umorzenie postepowania karnego.

Na wstępie zaznaczam, że opcja związana z warunkowym umorzeniem postępowania dotyczy jedynie przestępstw a nie wykroczeń. Czyli wchodzi w grę, gdy mamy postawiony zarzut prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości. Co nam daje warunkowe umorzenie postępowania? Ano, zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych w sytuacji, w której postępowanie karne zostaje warunkowo umorzone, pozostaje fakultatywny, czyli sąd może ale nie musi go orzec (postanowienie SN z 29.01.2002 r., I KZP 33/01, OSNKW 2002/3–4, poz. 15, tak też wyrok SN z 8.01.2019 r., III KK 776/18). Jeżeli sąd już decyduje się na orzeczenie zakazu, to czas trwania tego środka może wynosić maksymalnie 2 lata, ale może być też krótszy, na przykład rok. To naprawdę dobra perspektywa, gdy grozi nam co najmniej 3 lata orzeczenia zakazu. Zwłaszcza, że gdy zakaz prowadzenie pojazdów nie będzie dłuższy niż rok, to skazany nie stanie przed koniecznością przystąpienia ponownie do państwowego egzaminu na prawo jazdy. Warunkowe umorzenie postępowania znacznie łagodzi również konsekwencje finansowe postępowania karnego. Dlatego, gdy okoliczności sprawy dają cień szansy na warunkowe umorzenie postępowania, to warto rozważyć prowadzenie obrony w tymże kierunku. Kiedy można uzyskać warunkowe umorzenie postępowania? Zgodnie z art. 66  § 1 Kodeksu karnego sąd może warunkowo umorzyć postępowanie karne, jeżeli wina i społeczna szkodliwość czynu nie są znaczne, okoliczności jego popełnienia nie budzą wątpliwości, a postawa sprawcy niekaranego za przestępstwo umyślne, jego właściwości i warunki osobiste oraz dotychczasowy sposób życia uzasadniają przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Wszystko jest więc kwestią odpowiedniej argumentacji i przekonania sądu, że oskarżonemu należy dać szansę (zwłaszcza gdy jest kierowcą zawodowym i jedynym żywicielem rodziny).

3. Blokada alkoholowa w samochodzie jako sposób na skrócenie zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Drodzy Czytelnicy, myślę że mało kto wie, iż istnieje możliwość skrócenia orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Taka możliwość wynika za art. 182a Kodeksu karnego wykonawczego. Już wyjaśniam o co chodzi. Jeżeli zakaz prowadzenia pojazdów został już wykonany co najmniej do połowy orzeczonego wymiaru (przykładowo, jeśli wykonaliśmy już 1,5 roku z 3 lat orzeczonego zakazu) i przekonamy sąd, że postawa, właściwości i warunki osobiste sprawcy oraz jego zachowanie w okresie wykonywania środka karnego uzasadniają przekonanie, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę nie zagraża bezpieczeństwu w komunikacji (to znowu kwestia odpowiedniej argumentacji), to możliwym jest, że sąd orzeknie o dalszym wykonywaniu tegoż środka karnego w postaci zakazu prowadzenia pojazdów niewyposażonych w blokadę alkoholową. Zaznaczam, że blokada alkoholowa to, używając ustawowej terminologii,  urządzenie techniczne uniemożliwiające uruchomienie silnika pojazdu silnikowego i pojazdu szynowego, w przypadku gdy zawartość alkoholu w wydychanym przez kierującego powietrzu wynosi co najmniej 0,1 mg alkoholu w 1 dm3. Jeżeli więc sąd zdecyduje się na skorzystanie z takiego środka, a my jesteśmy gotowi ponieść koszt montażu blokady alkoholowej, to jesteśmy w stanie wywalczyć faktyczne skrócenie okresu trwania zakazu nawet o połowę.

4. Dobrowolne poddanie się karze.

Moi Drodzy, nader często bywa tak, że dowody jazdy na podwójnym gazie są na tyle oczywiste i niezbite, iż nie ma sensu „iść w zaparte” i przerzucać odpowiedzialność za całe zdarzenie na wadliwy alkomat lub policjanta, który się na nas – z niewiadomego powodu – uwziął. Każdy przypadek jest inny i należy go oceniać indywidualnie, ale czasem najlepszą taktyka obronną jest przyznanie się do winy, uderzenie się w pierś, wyrażenie skruchy i … negocjowanie warunków ukarania z prokuratorem lub sądem. Taka postawa, umożliwiająca skorzystanie z instytucji dobrowolnego poddania się karze, może sprawić, że zamiast 5 lat zakazu otrzymamy minimalne 3 lata (lub - przy wykroczeniu – 6 miesięcy zamiast rok), zamiast 8000 zł świadczenia pieniężnego zapłacimy 5000 zł, a wymierzona przez sąd kara (na przykład pozbawienia wolności w zawieszeniu) będzie znacznie łagodniejsza. Czasem naprawdę warto. Oczywiście, nie zawsze takie postępowanie będzie dla nas najkorzystniejsze. Wszystko zależy od okoliczności konkretnej sprawy.

No dobrze, myślę że to już wszystko co chciałem Wam – oczywiście bardzo skrótowo – przekazać odnośnie jazdy na podwójnym gazie. Uważajcie na siebie i zachowajcie trzeźwość, przynajmniej podczas prowadzenia pojazdów. Jeżeli natomiast „mleko się wyleje”, zapraszamy do kontaktu.